Gra Kali (reaktywacja XD)

Jesteś Karolina, ale zdrobniale wszyscy (łącznie ze mną) mówią na ciebie Kala. Kochasz konie. Jednak twoi rodzice nie mają miejsca aby zbudować stadninę. W związku z tym chodzisz do twojego taty kolegi koleżanki koleżanki (to tak leciało??) na konie. Potrafisz już jeździć galopem i cwałem. Ostatnio przyglądałaś się jak konie, na których jeździsz pięknie biegają po wybiegu o zachodzie słońca. Wystarczy, że jedna meleńka Ponyta-źrebak zacznie biec, wszystkie inne konie rzucają się za nią do biegu. Wspaniałe-myślisz sobie-gdybym ja mogła mieć taką Ponytę......dlaczego rodzice nie chcą mi jej dać??? Przecież umiem zajmować się końmi.......szczotkować, czyścić, siodłać, karmić.....i wiele innych.....eh....
Następnego dnia, w stadninie panuje niezwykłe poruszenie. Próbujesz się dowiedzieć o co chodzi, ale wszyscy są tacy zabiegani, że nie mają czasu ci odpowiedzieć. Wreszcie podchodzi do ciebie twoje nauczycielka jazdy i mówi:
-Kala! Nie uwierzysz co się stało!!! twoje ulubiona Cyranka właśnie rodzi małą Ponytę!!!! Ale wszystkie nasze boxy są już zajęte i nie mamy czasu ich dobudować przed zimą!!!! Nie mamy co zrobić z maluchem.....

czy to znaczy że ja ją dostane ??? - pytam z ciekawością a w myślach mówie sobie "Musze ją mieć!" Mam nadzieje że moja koffana Cyranka urodzi zdrową ponytke - mówie!

PS. Mojego taty kolegi koleżanki koleżanki - dokladnie tak lecialo

-Tak myślimy abyś ty ją zabrała do domu! Pogadam z twoimi rodzicami może się zgodzą!

jestem bardzo szczęśliwa. Zasuwam do domu biore kase i ide do sklepu z rzeczami dla koniarzy i koni. Kupuje sobie nowe sztylpy. Zasuwam do domu i siadam do kompa. Wchodze na jakies stronki aby dowiedziec się jeszcze więcej o konisiach! Później gdy mama wraca do domu opowiadam jej wszystko i namawiam na konia. . . "mam nadzieje ze sie zgodzą!" - mówię w myślach

W krótce mama wróciła do domu wraz z tatą. Już miałaś zacząć:
-Wiecie....
-Wiemy, wszystko wiemy dostałas dziś szostkę w szkole tak???-powiedział tata zadowolony. Mama:
-Przestań kochanie! Rozmawialiśmy dziś z twoją panią od koni. Powiedziała, że mają nowgo źrebaczka i nie wiedzą co z nim zrobić. Jednak dobrze wiesz, że nie możemy go wziąć...

Ale ja nieche jush być "zwykłym" człowiekiem! Wyruszam wraz z małą córeczką Cyranki w podróż pokemon!

-Nie dałaś dokończyć ale właśnie to chcieliśmy ci powiedzieć. Nie możemy jej trzymać w domu ale w podróż pokemon możesz się udać jak najbardziej! Masz tu kanapki i 4500$

Super! Jush nie moge sie doczekac kiedy mala ponytka sie urodzi! Ide do instruktorki i pyta sie keidy ponytka ma przyjsc na śffiat!

Poszłaś do niej.
-To zapewne już niedługo!! Jeśli chcesz możesz tu zostać na noc i siedzieć przy Cerance.

jasne! - mówię do pani Ani i cala noc siedze przy moim kochanym koniku Very Happy

Jest okoł 02.30. Śpisz sobie. Nagle Ceranka obudziła cie cichym rżeniem. Chyba się zaczęło. Poleciałaś po panią Anię, która natychmiast się tu zjawiła...

boze, boze!! Czy ona nie umrze przy tym porodzie??? - pytam pani Ani

Nie, nie sądze, ale radzę ci na chwilkę wyjśc....

wyszłam. "Dlaczego kazała mi wyjść" - myśle hmmm. . . "kiedy sie urodzi". . .

siedzisz tak i siedzisz, nie możesz sie doczekac, co chwile słyszysz ciche rżenie......aż w końcu babka cie zawołała....